Przejdź do głównej zawartości

Od czego rozpocząć naukę języków

Na ten temat już wszyscy mówili i pisali. Ja jednak chciałbym podejść do tego od nieco innej strony. Każdy początkujący wie, że nic nie wie... Rozumie tylko pojedyncze słowa i najczęściej uczy się po polsku zaczynając od dużej ilości gramatyki. Ten stan trwa wiele tygodni, miesięcy czy nawet lat. Mało słuchania i rozumienia, niewiele lub zero mówienia oraz pisania i masa suchych ćwiczeń z gramatyki.

Ja polecam odwrócić ten schemat. Zacznij od mega wielkiej ilości słów lub zdań. Od Ciebie zależy którą metodę wybierzesz. Kiedy ja byłam na poziomie około 300 słów z języka hiszpańskiego poszukałam kanału na YouTube, który był polecany na początek, czyli według nauczycieli około poziomu A2. A ja już po dwóch miesiącach nauki skoczyłam na głęboką wodę i zaczęłam oglądać kanał "Alan por el mundo". W Ameryce Południowej mówią wolniej i wyraźniej niż w Hiszpanii, więc był to strzał w dziesiątkę. Czy rozumiałam wszystko? Oczywiście, że nie, ale z kontekstu zdania i obrazu mogłam wywnioskować o co chodzi. Czasem słowa się powtarzały. Dzięki temu niektóre od razu zapamiętywała.

A kolejny tip jest taki, że powtarzać się mogą słowa, których jeszcze nie znamy. Ja je sobie zapisuję i potem odnajduję w słowniku.

Takie podejście pozwoliło mi "przejść" na poziom A2 z rozumieniem, kiedy prawie nie znałam gramatyki i mówiłam pojedyncze słowa.

Kolejnym etapem, który polecam jest mówienie. Mój nauczyciel widząc jak wiele rozumiem zaczął mnie wypytywać o różne rzeczy po hiszpańsku. A ja odpowiadałam. Nie znając czasu przeszłego czy przyszłego mówiłampo prostu w teraźniejszym. Starałam się używać tych zasób jakie mam na dany moment. W obecnej chwili kończę gramatykę na poziomie A1. Dalej wielu rzeczy nie umiem, a jednak na każdej lekcji 30 minut rozmawiamy. Jak mam dobry dzień to śmiało mogę uznać, że jestem o poziom wyżej. Znam dużo słów i nie przejmuję się czasami.

Z garamatyką jest zupełnie inaczej. Oczywiście jakbym się uparła to szło by trzy razy szybciej. Ale nie mam takiej potrzeby. Mam około trzy lekcję w miesiącu i na każdej robimy jedno małe zagadnienie lub część dużego, np odmiana czasowników nieregularnych w czasie teraźniejszym, stopniowanie przymiotników, gerundio, itd.

Poświęcam zatem 20 minut dziennie na słówka, czasem zrobię jakieś ćwiczenie czy powtórzę gramatykę. Poza tym jak gotuję to mam hiszpańskie radio lub jakiś filmik na YouTube. Po prostu dużo słucham w tzw. między czasie. Odliczając przerwy jakie miałam to jest około osiem miesięcy nauki. Za kolejne osiem będę wymiatać.

Podsumowując. Odwróciłam szkolny schemat. Słówka/zdania i słuchanie to podstawa. Do tego systematyczność i zaangażowanie. Mało zachodu, a duży rezultat.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Podręczne słowniki

Kiedy uczysz się języka obcego już na samym początku przekonujesz się, że nie rozumiesz niektórych słów i chcesz je przetłumaczyć.  Nauczyciel na pewno Ci pomoże, ale nie o to tu chodzi. Przecież uczysz się codziennie w domu. Siedzisz sam lub sama i czytasz, słuchasz, oglądasz, a może z kimś rozmawiasz. Każde takie ćwiczenie generuje nowe słowa, których nie rozumiesz. Zdarzy się, że po prostu Cię one zaciekawią, a czasem są kluczowe do zrozumienia tego co aktualnie przerabiasz.  Szczególnie widziałam to na początku mojej nauki. Po kilku tygodniach zaczęłam oglądać filmiki podróżnicze po hiszpańsku na YouTubie. W miarę prosty język, dużo przerw, wiele obrazów. To wszystko pomagało mi domyślać się o co chodzi nawet, jak nie rozumiałam. Jednak były słowa, które powtarzały się wielokrotnie, a Ja nie potrafiłam ich przetłumaczyć. Wtedy nauczyłam się oglądać tak, aby się czegoś nauczyć. Podobnie sprawa ma się z czytaniem, mówieniem czy robieniem jakichkolwiek ćwiczeń. Są słow

"Mapy Twoich Myśli" książka

Tony Buzan, twórca metody napisał prawie trzystustronnicową książkę na ten temat."Mapy Twoich Myśli" to naprawdę rewelacyjne kompendium wiedzy. To coś więcej niż tylko notatki. Książka podzielona jest na pięć części, ale dla mnie główny podział ma trzy wątki. Początek dotyczy działania mózgu, słów, obrazów i naszego myślenia. Tu dowiadujemy się skąd wziął się pomysł na tego typu notatki, jakie były badania na ten temat oraz dlaczego zwykłe notowanie niewiele nam daje. Idealne źródło dla sceptyków lub osób niemających wiedzy o mózgu. środek to to co dotyczy malowania map. Wszystkie reguły opisane w dokładny sposób, podzielone na kategorie i wyjaśnione z każdej możliwej strony. Szukając innych źródeł wiedzy nie udało mi się znaleźć lepszego i dokładniejszego opisu. W końcu to gruby kawał materiału. Ostatnia część, czyli zastosowanie w różnych obszarach. Znajdziemy tu takie rozdziały jak: autoanaliza, rozwiązywanie problemów, nielinearny dziennik, rodzinna nauka i za

Jak więcej czytać?

Zauważyłam ostatnio, że wielu rodziców moich uczniów pyta o kursy szybkiego czytania. Czas staje się towarem deficytowym i ludzie próbują go oszczędzić wszędzie gdzie się tylko da. Jedni lubią czytać książki, inni muszą. Każdy jednak chce ten czas skrócić, skoro można. I jak najbardziej się z tym zgadzam. Co mogę zaproponować w tym temacie? Czytaj ze wskaźnikiem. Weź książkę oraz coś, co będzie Ci wskazywało tekst. Może to być patyczek do szaszłyków, ołówek, długopis czy nawet Twój własny palec. Dzięki temu nie będziesz się zatrzymywać w tekście lub oko nie będzie wracało wstecz. podkreślaj każdą linijkę, a od razu przyspieszysz. No i tu mogłabym zakończyć, ale mnie tak naprawdę chodzi o coś innego. Pyta mnie wiele osób jak jestem w stanie czytać jedną lub nawet dwie książki w tygodniu. I nie chodzi o prędkość czytania. Często robię notatki, czytam trudne teksty i ta prędkość wcale nie jest zadowalająca. Mam kilka sposobów i podzielę się nimi. Po pierwsze wyznaczam