Jeżeli trafiłeś tutaj dzięki środowemu wpisowi to jest to strzał w dziesiątkę. Znasz już podstawy i jesteś gotów na wielką bombę.
Zacznijmy zatem od nauki tekstu. Pamiętasz zdjęcie jakie towarzyszyło piktogramom w tekście? Możesz wrócić TUTAJ żeby je zobaczyć. Jest na nim krótki tekst, a nad nim obrazki. To one muszą znaleźć się w naszej głowie bez użycia tekstu. Co zatem zrobić? Kiedy całość jest dobrze rozrysowana zabieramy się za naukę poprzez tworzenie historyjki. Zaczynamy od tematu
i łączymy go z pierwszym obrazkiem. Na przykład nauka tekstu, obrazek to zeszyt. Widzę siebie jak siedzę przy biurku i uczę się z zeszytu. Kolejny obrazek to książka. Rzucam zeszytem z którego wypadają kartki i wyciągam książkę. Jest popisana, kolorowa. Otwieram i też nią rzucam. Następny obrazek to ćwiczenia. Też mogę nimi rzucić lub zrobić coś innego dla odmiany.
Widać wyraźnie, że coś się tu dzieje. Nic nie jest oczywiste, a akcja jest rozbudowana i nierealna. Właśnie takie obrazy przemawiają do naszego mózgu. Bo jakbym sobie wyobraziła, że po prostu siedzę nad zeszytem, książką czy ćwiczeniami to nie zapamiętam tego. "Popłyń" z historią. Zbyt prosty
i oczywisty obraz zostanie zapomniany. Szkoda na niego tracić czas!
A teraz skupmy się przez chwilę na wierszu. Tu struktura jest dokładnie taka sama. Co jednak działa na naszą korzyść? Rymy. One wspomagają (podobnie jak dobry obraz) wydobycie z mózgu, co jest równie ważne, jak nie ważniejsze, niż sama nauka.
Co zatem zrobić z wierszem? Rozpisać/wydrukować go tak, aby między liniami było bardzo dużo miejsca. Nad każdą z nich namalować piktogramy. Potem za pomocą ułożenia historii (lub innej mnemotechniki) należy nauczyć się obrazków. Podczas powtórki zakrywamy tekst poniżej i staramy się go mówić za pomocą obrazków, a kiedy znamy ciąg piktogramów na pamięć nie potrzebna nam jest żadna kartka do pomocy.
Wydaje się skomplikowane i czasochłonne? Tylko na początku! Po kilku razach okaże się, że nie tylko jest to szybsze podczas nauki, ale i skuteczniejsze przy wydobyciu materiału z naszej pamięci.
No to idźcie się pouczyć, a już w środę tekst o pracy w tak zwanym międzyczasie. Pa
Zacznijmy zatem od nauki tekstu. Pamiętasz zdjęcie jakie towarzyszyło piktogramom w tekście? Możesz wrócić TUTAJ żeby je zobaczyć. Jest na nim krótki tekst, a nad nim obrazki. To one muszą znaleźć się w naszej głowie bez użycia tekstu. Co zatem zrobić? Kiedy całość jest dobrze rozrysowana zabieramy się za naukę poprzez tworzenie historyjki. Zaczynamy od tematu
i łączymy go z pierwszym obrazkiem. Na przykład nauka tekstu, obrazek to zeszyt. Widzę siebie jak siedzę przy biurku i uczę się z zeszytu. Kolejny obrazek to książka. Rzucam zeszytem z którego wypadają kartki i wyciągam książkę. Jest popisana, kolorowa. Otwieram i też nią rzucam. Następny obrazek to ćwiczenia. Też mogę nimi rzucić lub zrobić coś innego dla odmiany.
Widać wyraźnie, że coś się tu dzieje. Nic nie jest oczywiste, a akcja jest rozbudowana i nierealna. Właśnie takie obrazy przemawiają do naszego mózgu. Bo jakbym sobie wyobraziła, że po prostu siedzę nad zeszytem, książką czy ćwiczeniami to nie zapamiętam tego. "Popłyń" z historią. Zbyt prosty
i oczywisty obraz zostanie zapomniany. Szkoda na niego tracić czas!
A teraz skupmy się przez chwilę na wierszu. Tu struktura jest dokładnie taka sama. Co jednak działa na naszą korzyść? Rymy. One wspomagają (podobnie jak dobry obraz) wydobycie z mózgu, co jest równie ważne, jak nie ważniejsze, niż sama nauka.
Co zatem zrobić z wierszem? Rozpisać/wydrukować go tak, aby między liniami było bardzo dużo miejsca. Nad każdą z nich namalować piktogramy. Potem za pomocą ułożenia historii (lub innej mnemotechniki) należy nauczyć się obrazków. Podczas powtórki zakrywamy tekst poniżej i staramy się go mówić za pomocą obrazków, a kiedy znamy ciąg piktogramów na pamięć nie potrzebna nam jest żadna kartka do pomocy.
Wydaje się skomplikowane i czasochłonne? Tylko na początku! Po kilku razach okaże się, że nie tylko jest to szybsze podczas nauki, ale i skuteczniejsze przy wydobyciu materiału z naszej pamięci.
No to idźcie się pouczyć, a już w środę tekst o pracy w tak zwanym międzyczasie. Pa
Komentarze
Prześlij komentarz