Wiesz już co chcesz robić, ale czy na pewno dobrze oszacowałeś swoje możliwości? Jeżeli pamiętasz poprzednią część w której pisałam o szczegółach celu to nie trudno się domyślić, że jeszcze raz zastanowimy się nad Twoim spisem. Pisałam m.in. o języku obcym. I mimo tego, że wydaje się on być jednym celem na Twojej liście to zupełnie tak nie jest. Słuchanie 15 minut to jeden punkt, szukanie materiałów do nauki też zajmuje czas (niekiedy więcej niż sama nauka), nauka nowych słów ze słuchania to już trzeci punkt. A jeżeli nie wiesz jak się uczyć i zaczniesz szukać nowych metod to mamy kolejny zjadacz czasu. Podsumowując tylko to, mamy conajmniej godzinę nauki 3-4 razy w tygodniu. Gwarantuję Ci, że z założeniami nauki 15 minut 2 razy w tygodniu nie ma to nic wspólnego i szybko Twoja systematyczność się posypie. Aby do tego nie doszło, jeszcze przed rozpoczęciem pracy przeanalizuj, przemyśl i zmodyfikuj swoją listę. Kilka małych zmian może dać Ci wielki sukces.
Jeżeli trafiłeś tutaj dzięki środowemu wpisowi to jest to strzał w dziesiątkę. Znasz już podstawy i jesteś gotów na wielką bombę. Zacznijmy zatem od nauki tekstu . Pamiętasz zdjęcie jakie towarzyszyło piktogramom w tekście? Możesz wrócić TUTAJ żeby je zobaczyć. Jest na nim krótki tekst, a nad nim obrazki. To one muszą znaleźć się w naszej głowie bez użycia tekstu. Co zatem zrobić? Kiedy całość jest dobrze rozrysowana zabieramy się za naukę poprzez tworzenie historyjki . Zaczynamy od tematu i łączymy go z pierwszym obrazkiem. Na przykład nauka tekstu, obrazek to zeszyt. Widzę siebie jak siedzę przy biurku i uczę się z zeszytu. Kolejny obrazek to książka. Rzucam zeszytem z którego wypadają kartki i wyciągam książkę. Jest popisana, kolorowa. Otwieram i też nią rzucam. Następny obrazek to ćwiczenia. Też mogę nimi rzucić lub zrobić coś innego dla odmiany. Widać wyraźnie, że coś się tu dzieje. Nic nie jest oczywiste , a akcja jest rozbudowana i nierealna. Właśnie takie obraz...
Komentarze
Prześlij komentarz