Dziś chciałabym po raz drugi wspomnieć o mapach myśli. Moim zdaniem są świetnym narzędziem nie tylko do nauki, ale także do burzy mózgów. Dzięki niej zorganizowałam sobie obecny tydzień, kiedy jestem
w domu. Rozpisałam plan pracy oraz wiosenne porządki. Sprawdza się rewelacyjnie.
Skoro już wiemy do czego służy to przypomnę, że potrzebujecie kartkę (najlepiej A4), którą mamy poziomo oraz kilka ulubionych kolorów. Tak wiem, szybka mapa może ich nie mieć. Mój szybki szpic widzicie poniżej.
Jak zacząć? Nie przekombinować. Na środku piszemy bądź rysujemy temat. Czym mniej słów tym lepiej. Mapa jest wtedy przejrzysta i zrozumiała. Ja temat obrysowuję najczęściej leżącym "jajkiem" i tak polecam zacząć, ale wasza inwencja może być różna i niestandardowa. W końcu każda mapa jest inna
i wyjątkowa.
Kiedy to już mamy czas na dalsze notowanie. Do tego służą tzw. gałęzie. Odchodzą od centralnego punktu jak promienie słoneczne i najlepiej rysować je tak jak godziny na zegarze. Od prawej górnej część kartki w dół. Do tego pamiętaj, że każda gałąź to inne zagadnienie, czyli dobrze jest zmieniać kolor wraz ze zmianą treści.
Podobnie jak w przypadku tematu tu również staramy się zwięźle pisać. Pomogą nam w tym słowa klucze. To wyrazy, które opisują dla nas to co notujemy. Zamiast pisać:"chcę umyć kafelków na ścianach w łazience" mogę użyć dwóch słów na gałęziach: łazienka oraz kafelki. Zamiast pisać to mogę się także posługiwać piktogramami. O nich pisałam w tekście o codziennym ich wykorzystaniu, w poście o nauce wiersza, albo tym o szybkiej nauce.
Wracając do gałęzi to trzeba pamiętać, aby wraz z rysowaniem ich dalej od centrum zmniejszać zarówno ich wielkość jak i rozmiar liter. Nadaje to lepszą strukturę i pokazuje ważność zagadnień.
Mam też często pytanie o pismo. Zasady map mówią bowiem, że litery powinny być DRUKOWANE. Mnie to odpowiada i nie mam z tym problemu. Jednak
w podstawówce mało używa się dużych liter i jest to czasochłonne i męczące. Dlatego jeżeli pisane litery są czytelne i mapa nadaje się do uczenia i powtórek ja się nie upieram.
A jeszcze prostsze mapy można robić z kserówek. Jak? O tym jutro. Pa.
Komentarze
Prześlij komentarz